www.nml.fora.pl

Kaja

no to widzę ze pracowałeś przy jego produkcji tak? no bo tak dobrze go znasz. pooglądaj też inne dowiesz się że tak z dziećmi się dzieje, to jest typowe przyzwyczajenie lub nawyk ktoś za mnie sprząta pokój to ja nie muszę tego potrafić, to jest niby takie opiekuńcze wobec dziecka ale od takich drobiazgów zaczynają się później problemy. a jak coś to oczywiście możesz porozmawiać z psychologiem

Pan Samochodzik

nie,nie nie mam nic wspólnego z produkcją programów telewizyjnych nie ta branża Laughing

, ale mogę obiektywnie oceniać ten program mówiąć o nim, że to typowa reżyserka a dlaczego ? , bo mam pewne doświadczenie w wychowywaniu dzieci....

JohnDoe

Madzia

brak slow...

ta.. zostawcie dziecko z lekcjami, nauka i Bog wie z czym jeszcze samych bo maja sobie same radzic bo pozniej sobie nie poradza...

dzieci bez korkow poradza sobie w zyciu a dzieci bez, nie poradza sobie...

conajmniej dziwne.. Wink

Kaja

" dzieci bez korkow poradza sobie w zyciu a dzieci bez, nie poradza sobie..." no to zdanie jest conajmniej dziwne:D pewnie Ci chodziło o to że te Z korkami nie poradzą sobie. no ale to i tak nie było powiedziane tylko że będą słabiej przystosowane do borykania się z problemami w nauce. Typowa reżyserka hmmm... pare razy byłam świadkiem idąc ulica bądź czekając w sklepie zachowania dziecka identycznego jak w tych programach. Jeśli Twoje dzieci takie nie są to się ciesz:)

Madzia

nie wazne.. nie chce mi sie tlumaczyc, i fakt ze zamiast z napislaam bez

i poza tym... to ja nie mam dzieci... -> "jesli Twoje dzieci takie nie da to sie ciesz Smile

" <- no normalnie... Grey_Light_Colorz_PDT_14

Kaja

pisałam do Pana Samochodzika. zauważ że to nie Ty mówiłaś o reżyserce programu "Superniania" więc to po prostu nie było do Ciebie.

mac_drastic

Ale się dyskusja rozwinęła i to beze mnie

Trza się uczyć nie narzekać... powiem szczerze, żę w podstawówce zacząłem się uczyć dopiero od 5 klasy, bo wcześniej nie widziałem takiej potrzeby. Mam się czuć z tego powodu winny? Nie. I znałem parę osób, które sobie z czymś nie radziły... Takie osoby chodziły z zeszytem po wiosce, żeby koleżanka/kolega wytłumaczył. Było dobrze, nikt nie narzekał i kasy na korki nie tracił. A teraz trza lecieć na korki? Czy ja (albo ktoś z moich rówieśników) jestem jakiś gorszy bo nigdy na korki nie chodziłem? Nie sądzę...

Madzia

Pan Samochodzik

hahaha właśnie byłas świadkiem, ale miejsza o to myslę, że źle mnie zrozumiałaś

....wyrażając swój pogląd na temat tego programu miałem na mysli złote sposoby Superniani na rozwydżone dzieci. Niania zostaje postawiona w danej sytuacji i juz raz,dwa,trzy ma radę na danego dzieciaka Laughing

typowa reżyserka i tyle karmienie ludzi banałami przede wszystkim nie nalezy dopuszczac do takich sytuacji jakie maja miejsce w tym programie, Supertata i Supermama przydałaby sie tym rodzicom a nie Superniania dzieciom i tyle.

Kajoo

Kaja

bo o angielskim Kajoo sie nie chyba nie wypwiadałaś. "co Ty sie tak upierasz przy tym, ze kazdy dzieciak który uczęszcza na korki jest rozwydrzony" nie upieram się przy tym bo nic takiego nie powiedziałam i nie wiem skąd taką fantazję wzięłaś. ja gdybym po 2 latach korków wzbogaciła się o kilka słow to uznałabym te pieniądze za zmarnowane.

mac_drastic

Warto było chodzić na specjalny kurs, żeby nauczyć się kilku słów?
No ja z zeszytem po wiosce nie latałem, ale jak ktoś latał to i oceny miał lepsze i samodzielny był bardziej i KASY niepotrzebnie nie tracił

Nie uważam, że każde dziecko, które chodzi na korki, jest rozwydrzone. Często jednak zdarza się, że to rodzice je wysyłają, a dziecko wcale nie chce bo ma to gdzieś i tylko czeka, żeby do kompa wrócić. Wniosek: po raz kolejny kasa źle zainwestowana Smile

Nikt nie każe dziecka zostawiać samemu sobie... No ale jak z każdym problemem będzie na korki latać i tylko liczyć na "pomoc" kogoś innego to nie wyjdzie to na dobre nikomu Neutral

We wszystkim potrzebna jest równowaga, a tej brakuje... Pomóc, nie wyręczać itd. Rozumie ktuś?

Ramon · Gość

Taka zadyma i to bezemnie

Czyli czasami nie tylko ja mam odwagie nie zgadzać się z ...

Tak mac ja Cię rozumię. Żeby powiedzieć czy korepetycje szkodzą czy pomagają trzeba rozpatrzyć każdy przypadek indywidualnie a nie uogólniać wszystko odrazu. To zależy po co ten uczeń tam idzie. Zanieść lekcje do odrobienia czy pogłebić swoje zainteresowania danym przedmiotem czy może wyrównać poziom bo akurat ten przedmiot wymaga od niego wiecej pracy.

Kajoo

Ramon.. przecież ja dokłądnie to samo co Ty piszę wyżej... Zauważ, że Kaja i Medzik wciąż obstają przy tym, że korki w wieku 11 lat to przesada.. że rodzice rozpieszczają przy tym swoje dzieci ... ze dzieciaki nie poradzą sobie w późniejszym okresie edukacji bo z każdym problemem będą leciały na korki a nie same te problemy rozwiązywały.. Ja mówię OKEJ... ale oni mylą pojęcia... Korki to nie jest rozwiązywanie za nich problemów, to jest nauczenie ich rozwiązać te problemy.
Rodzice chcą dobrze i to ma być rozpieszczanie? Nie chcą by dziecko czuło się gorsze gdy dostaje 1 i 2.. i to jest rozpieszczanie? Nie chcą by dziecko czuło się zdezorientowane gdy w szkole tylko 45 minut poświęcone jest na wytłumaczenie czasu Present Simple a na następnej lekcji już materiał inny? Nigdy nie napisałam by dzieciaka posyłać z każdego przedmiotu na korki... To co rozpoczęło tą wojnę był fakt, że udzielam korków mojej 11-letniej kuzynce z angola. Usłyszałam wtedy, że to przesada... Shocked

Jednym słowem.. Ramon.. tym razem nie udało Cie się stanąć w opozycji do mnie.
I Mac... ja również mówię, że tu nie chodzi o wyręczanie, a o korepetycje w całym tego słowa znaczeniu. Korepetytować= nauczać, pomagać... a nie wyręczać.
Niektórzy tu nie rozumieją o co kaman, tak w ogóle...