www.nml.fora.pl

JohnDoe · Wysłany: Czw 13:50, 30 Mar 2006 Temat postu:

Z ostatniej chwili: Blond Inside

Intel poinformował o sukcesie w budowie procesora opartego na logice kobiecej. Zaimplementowano cztery nowe funkcje logiczne: "I tak, i nie", "Ani tak, ani nie", "trzy razy nie!" oraz "Nie, i więcej nie proś!!!".

lycon5 · Wysłany: Czw 13:58, 30 Mar 2006 Temat postu:

Funkcje ? chyba błędy.... Very Happy

JohnDoe · Wysłany: Czw 14:01, 30 Mar 2006 Temat postu:

heheheh

lycon5 · Wysłany: Czw 14:10, 30 Mar 2006 Temat postu:

Ja już widzę minę Kasi jak przeczyta nasz wszyskie posty które pisaliśmy dziś Very Happy

Oto krótka historyjka opisyjąca jej zachowanie w chwili czytania tych postów

I na koniec

AreBie · Wysłany: Czw 14:16, 30 Mar 2006 Temat postu:

naśle na was Norisa

lycon5 · Wysłany: Czw 14:19, 30 Mar 2006 Temat postu:

To już wolę Norisa

AreBie · Wysłany: Czw 14:33, 30 Mar 2006 Temat postu:

przestań bo ja też zaczne się jej bać

Kajoo · Wysłany: Czw 18:08, 30 Mar 2006 Temat postu:

dobra.. niech będzie to -->

rozumiem, że tą minkę również miałam do wyboru Lycon? Very Happy

Boże jacy Wy jesteście straszni...

Lycon Tobie serio się nudzi po zwichnięciu tej nóżki, co? Very Happy

Ale.. muszę sobie przeczytać jeszcze raz te feministyczne kawały o Facetach...

Ok, przeczytane... Very Happy

Super są.. Very Happy

Lycon należy Ci się nagroda...

Wreszcie ktoś miał odwagępowiedzieć to wszystko głośno Exclamation

Johny.. przeczytaj sobie wnikliwie te kawałki Very Happy

Lycon dostaniesz dwa lizaki...

lycon5 · Wysłany: Czw 19:37, 30 Mar 2006 Temat postu:

Kajoo · Wysłany: Czw 22:16, 30 Mar 2006 Temat postu:

Yhym.. teraz tak mówisz bo bardziej boisz sie facetów (ok.. dokładniej mówiąc Johnego) niż mnie, prawda? Razz

Przyznaj się.. Razz

AreBie · Wysłany: Czw 22:51, 30 Mar 2006 Temat postu:

dajcie mu spokuj, chłopak boi sie już własnego cienia

Kajoo · Wysłany: Czw 23:48, 30 Mar 2006 Temat postu:

AreBie

Zaslużył... Very Happy

JohnDoe · Wysłany: Pią 6:27, 31 Mar 2006 Temat postu:

lycon5 · Wysłany: Pią 10:32, 31 Mar 2006 Temat postu:

JohnDoe · Wysłany: Pią 12:42, 31 Mar 2006 Temat postu:

Długi, ale dobry

John pracował w Muzeum Broni. Jego zadaniem było oprowadzanie wycieczek po salach i czasem prezentowanie zrekonstruowanych egzemplarzy broni i narzędzi tortur. Pewnego fatalnego dnia, podczas prezentowania eksponatów związanych z francuską rewolucją zdarzył się wypadek: John pozwolił jednemu z turystów zrobić sobie zdjęcie pod prawdziwą gilotyną i gdy ten włożył tam głowę, nasz bohater nieumyślnie oparł się o mechanizm uruchamiający "odgłowiacza" i ku przerażeniu innych wycieczkowiczów ich kolega stracił głowę. Sprawa natychmiast trafiła do sądu, a jako że wszystko działo się w Texasie, to biedak został skazany na krzesło elektryczne.
- Ma pan jakieś ostatnie życzenie? - spytał egzekutor przed wykonaniem wyroku.
- A co pan ma na lunch?
- Hmmm... kanapkę z szynką, bułkę z salcesonem, sok i zielonego banana
- To ja poproszę o tego banana - prosi skazaniec.
John zjada banana, prąd zostaje puszczony i... ku zdziwieniu wszystkich Johnowi nic nie jest. No nic! Wyrok został wykonany, więc facet wychodzi na wolność i parę miesięcy później dostaje pracę... w Muzeum Wojny Secesyjnej. Któregoś dnia znów zdarza się wypadek i na skutek nieszczęśliwej prezentacji bagnetu (!) ginie jeden turystów. Johny znów zostaje skazany na krzesło elektryczne.
Ten sam egzekutor widząc go przerzuca całe zasilanie z więzienia na krzesło i spokojnie podchodzi i pyta o ostatnie życzenie.
- Chciałbym zielonego banana!
"Kat" wręczył mu z uśmiechem banana i po ostatnim posiłku odpalił zasilanie. Jednek Johnowi znów się nic nie stało! Mało tego: wyszedł na wolność i po kilku tygodniach znalazł pracę... zgadnijcie gdzie?... w Muzeum II Wojny Świtowej! I znów któregoś dnia podczas prezentacji, tym razem czołgu, od pocisku ginie kilkunastu turystów, a kilku zostaje rozjechanych.
Krzesło elektryczne... "wzmocnione" dodatkową decyzją sądu zasilaniem z całego Dallas...
Egzekutor widząc Johna o mało nie dostaje zawału serca, a gdy słyszy prośbę o zielonego banana uginają mu się nogi.
John zjada banana.
Krzesło zostaje odpalone: wszędzie dym i przeskakujące iskry. Ciemność w Dallas.
John żyje!
- Panie! - krzyczy egzekutor. - Niech pan k**wa powie! Jakim cudem pan to po raz kolejny przeżył?! Sekret tkwi w tych pier******ch bananach, tak?
- Ależ skąd! - rzekł John. - Wie pan, ja po prostu jestem złym przewodnikiem...

Zmęczona gospodyni słysząc dzwonek otwiera drzwi i widzi młodego księdza z pobliskiego kościoła, który mówi:
- Dzień dobry szanownej pani! Zbieramy właśnie na sierociniec... mam nadzieję, że wesprze nas pani, jak tylko może...
- No pewnie! - mówi wyraźnie styrana, lecz uśmiechnięta kobieta. - Dam wam dwóch chłopców, albo dwie dziewczynki, a jak macie problem z wyborem to dam chłopca i dziewczynkę.