www.nml.fora.pl

JohnDoe · Wysłany: Śro 7:48, 15 Mar 2006 Temat postu: Z dzienniczków...

Kradną ze szkolnej kuchni ziemniaki i robią z woźną frytki.
Naraża kolegów na śmierć, rzucając kreda po klasie.
Na wf-ie nosi za małe spodenki. Zapytana dlaczego, twierdzi, ze
takie są bardziej sexy.
Rzuca w koleżanki spreparowana żabą.
Kowalska i Józwiak nie chcą podać swego nazwiska.
Pociął koledze sweter, chcąc sprawdzić jakość wyrobu.
Zjada ściągi po klasówce.
Powiedział do pani woźnej, która zwróciła mu uwagę: "Niech pani
uważa, bo jutro może już pani nie pracować w tej szkole".
Zamknął nauczyciela na klucz i odmówił zeznań.
Wyrzucił koledze czapkę przez okno ze słowami: "Jak kocha, to
wróci".
Rzucił w nauczyciela doniczka i krzyknął: "Trafiłem!".
Przyłapany na paleniu w toalecie broni się, mówiąc ze "wykurza
robale z kibla".
Zwalnia się z lekcji. Mówi, ze boli ja głowa, a potem widzę ja z
przystojnym brodaczem.
Demonstrując działanie gejzeru, opryskał pomidorem cala klasę.
Pije wodę z kranu, mówiąc: "Kaca mam".
Z radości, ze nie ma nauczyciela, zwalił tablicę.
Śmieje się parszywie.
W czasie odpowiedzi z historii, co drugi wyraz wtrąca słowo "facet".
Nie uważa i biega na lekcjach wf-u.
Rozmawiałam z nią i nie dala mi dojść do słowa.
Na melodie hymnu szkolnego ułożył pieśń zagrzewająca uczniów do
walki z nauczycielami.
Przyszła do szkoły w samym swetrze.
Na lekcji dłubie w nosie i mówi, ze to jak narkotyk.
Ukradł ze szkolnego WC sedes i przechowuje go w tornistrze.
Nie wiesza się w szatni.
Stwierdził nieprzygotowanie do geografii z powodu śmierci babci, z
którą to babcia jechałam dziś rano tramwajem.
Namalował na ławce gola babę goniącą knura.
Na wycieczce szkolnej zerkał nieznacznie ku sklepowi z napojami
alkoholowymi, gdzie potem dokonał zakupu pamiątek.
Śpiewa na lekcji muzyki.
Wyrwany do odpowiedzi mówi, ze nie będzie zeznawał bez adwokata.
Przyniósł do szkoły trutkę na szczury z zamiarem wypróbowania jej
na wychowawcy.
W czasie wyścigu międzyszkolnego umyślnie biegł wolno, by, jak
twierdzi, zyskać na czasie.
Wysłany po kredę, przyniósł ślimaka.
Po napisaniu kartkówki nie oddal jej, twierdząc, ze zostawił ja w
domu.
Na lekcji zajęć praktyczno-technicznych umyślnie piecze ciasto
bez maki.
Wlał wodę do kontaktu w pracowni fizycznej na lekcji plastyki.
Wkłada kapiszony do kontaktu, czym doprowadził nauczycielkę na
pogotowie.
Demonstruje na fizyce zabawki.
Uczeń przeszkadzał pani w lekcji, m.in. leżał na podłodze, robił
zamieszanie nogami.
Podpalił koledze teczkę na lekcji i zapytał, czy może wyjść po
gaśnicę.
Bije kolegę po dzwonku.
Schowany za podręcznikiem od fizyki wydaje dźwięki przyprawiające mnie o mdłości.
Wysłany w celu namoczenia gąbki wrócił z mokra głową i sucha
gąbką.
Syn lata z gołym brzuchem po błocie.
Kowalski w trakcie lekcji uprawiał ziemie cyrklem w doniczce.
Uczeń chodzi po ścianie.
Uczeń siedzi w ławce i zachowuje się podejrzanie.
Napastuje kolegę przy pomocy krzesła.
Przyszedł w butach do szkoły.
Gra puszka na przerwie i mówi, ze to piłka nożna.
Molestuje kolegę długopisem.
Udaje, ze słucha nauczyciela.
Uczennica mówi "dzień dobry" do kolegi.
Rzuca ślimakami po klasie.
Zenek oświadcza mi się.
Córka eksponuje swoje ciało na lekcji religii.

Pan Samochodzik · Wysłany: Śro 8:48, 15 Mar 2006 Temat postu:

.......oj biło się w podstawiaku z kolegami po dzwonku.....

lycon5 · Wysłany: Śro 8:50, 15 Mar 2006 Temat postu:

Ja dostałem najbardziej bzdurną uwagę pod słońcem

Kajoo · Wysłany: Śro 13:20, 15 Mar 2006 Temat postu:

świetne Johny Very Happy

U mnie w LO na lekcji niemieckiego prof. Różycki... znany chyba wszystkim uczniom LO i nie tylko... napisał taką uwagę:
"Wychodzą do WC a przychodzą z hamburgerami" Very Happy

Albo:
"Uczeń grozi nauczycielowi mówiąc, że rzuci go szklanką" Very Happy

- szklanek nikt nie miał a i sala nie miała ich w wyposażeniu... ajeszcze uściślając- text był do kolegi, nie do prof. Różyckiego Very Happy

Albo kiedyś wypuścił moją koleżanką do WC... ona wyszła.. on wyszedł za nią... wrócił za chwilkę i wpisał do dziennika (jak się potem okazało) "Uczennica wychodzi do WC a kieruje sie do internatu gdzie mieszka" Very Happy

Jaki morał? Szedł za nią Very Happy

Albo wstawił mi pałę bo grałam z koleżanką i kolegą w statki.... W ILE OSÓB GRA SIĘ W STATKI Question

ja nie grałam....... tym razem Very Happy

Pan Samochodzik · Wysłany: Śro 13:24, 15 Mar 2006 Temat postu:

No gra się

...w 2

Kajoo · Wysłany: Śro 13:28, 15 Mar 2006 Temat postu:

No wlasnie Panie Autko.... a pałe dostały 3 osoby grające w statki.. Very Happy

teraz widzisz jaki to Pan profesor Różycki jest.. sprawny intelektualnie Very Happy

JohnDoe · Wysłany: Śro 13:29, 15 Mar 2006 Temat postu:

Uwaga, uwagą, ja raz dostałem w łeb od wychowawczyni za pyskowanie...cały dzień szumiało...

Pan Samochodzik · Wysłany: Śro 13:38, 15 Mar 2006 Temat postu:

Eh Johny ale jak walił w mordę Płoskoń ten od niemca....człowieku.....

smiroman · Wysłany: Śro 13:38, 15 Mar 2006 Temat postu:

a ja umiem grać w statki w więcej niż dwie osoby... Very Happy

JohnDoe · Wysłany: Śro 13:41, 15 Mar 2006 Temat postu:

Oki, strzelam, H5 N1..trafiłem?

Pan Samochodzik · Wysłany: Śro 13:42, 15 Mar 2006 Temat postu:

Pudło odleciał....

Medzik · Wysłany: Śro 15:28, 15 Mar 2006 Temat postu:

hahhahahaha Very Happy

a moja klasa dostała raz uwagę o treści: " Klasa jest w nastroju wakacyjnym Very Happy

"

Dorota · Wysłany: Śro 17:06, 15 Mar 2006 Temat postu:

a ja wiem kiedy i kto ją wpisał do dziennika

Medzik · Wysłany: Śro 17:29, 15 Mar 2006 Temat postu:

ja też

Kajoo · Wysłany: Śro 17:47, 15 Mar 2006 Temat postu:

Heheheh...Medzik, Dorcia.. zdradźcie kto Very Happy