|
www.nml.fora.pl Nowe Miasto Lubawskie, Forum nowomiejskie, NML
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pan Samochodzik
VIP
Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 1649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Czw 13:21, 05 Kwi 2007 Temat postu: Dawne tradycje |
|
|
Na Warmii i Mazurach do 1945 roku nie znano zwyczaju święcenia potraw w Wielką Sobotę. Ale nie tylko to różni współczesną Wielkanoc od tej sprzed 150-200 lat. Dawne mistyczne obyczaje sprowadzono dziś w miastach do oblewania się wodą.
Śmigus-dyngus znany jest od dawna, ale jego początki związane są z pogańskim obyczajami obmywania się w płynącej (najlepiej na wschód) wodzie. Wierzono, że wejście do rzeki czy jeziora wczesnym rankiem pierwszego dnia świąt i obmycie się wodą (miała mieć wówczas magiczną moc) zapewni szczęście i zdrowie przez cały rok. Acha! Ważne jeszcze było, aby wracając do domu po takiej kąpieli nie odwracać się za siebie i przez cały czas milczeć. Stuprocentowe szczęście było zapewnione, gdy to wszystko zostało zrobione nago...
Mazurska wieża Babel
Dawne obyczaje odchodzą w zapomnienie, a zwyczaje w całej Polsce dzięki upodobniają się. Na Mazurach zjawisko to nabrało szczególnej mocy. Po 1945 roku mamy przecież tutaj swoistą wieżę Babel - zwyczaje mazurskie splotły się z obyczajami ludności z Wileńszczyzny, centralnej Polski, Ukrainy, Kurpiowszczyzny i Podlasia. Co prawda obok była katolicka Warmia i Święta Lipka narzucające pewien styl, ale Mazury miały swój kanon obchodów Wielkanocy. Jedną z zasadniczych różnic był brak zwyczaju święcenia palm. Tego na Mazurach nie było. Natomiast na sąsiedniej Warmii palmy były nad wyraz skromne.
Na Mazurach nie było zwyczaju święcenia potraw. Do kościła chodziło się, by święcić wodę i ogień. Gospodarze po takiej mszy przynosili do domu święte węgielki, a wodą kropili wszystkie izby i budynki, by uchronić je od zła.
Jajka ze swastykami
Obecnie zaniknął zupełnie obyczaj chodzenia w Wielką Sobotę młodych chłopców "po kołaczach". Niegdyś odwiedzali oni dom po domu z kołatkami i śpiewali "Któryś z nas cierpiał rany". Gospodynie częstowały śpiewaków "kuchem" (tak wówczas nazywano ciasto) i obowiązkowo jajkami.
Pisanki, tak jak i dziś, było nierozerwalnie związane z Wielkanocą. Malowano je barwnikami naturalnymi, odwarami z łupin cebuli (brąz), szyszek olchy (czerń) i świeżych pędów żyta (zieleń).
Dziś pisanki zostały zupełnie skomercjalizowane, a obok jaj kurzych w ostatnich latach pojawiły się jaja strusie, co niegdyś było zupełnie niespotykane! Na pradawnych pisankach nanoszono symbole słońca (szczęścia), czego dziś już się nie praktykuje. I dobrze, bo trudno sobie wyobrazić jajko przyozdobionego swastykami, które pierwotnie były staroaryjskim symbolem słońca. Obecnie, co jest naturalne, na jajkach pojawiają się zupełnie współczesne wzory czy ręcznie malowane miniatury pejzaży, kwiatów, domów itp. Natomiast trudno sobie dziś wyobrazić kultywowanie na Mazurach zwyczaju z I połowy XIX wieku zakopywania jajek pod progiem domu, aby uchronić mieszkańców przed złymi mocami.
Nikt już nie smaga
W średniwieczu Wielkanoc trwała cały tydzień, więc i obrzędowość była znacznie bogatsza niż obecnie. Wierzono na przykład, że wiosnę przynoszą ptaki, stąd wypiekano ich liczne podobizny. Baranek pojawił się na Mazurach znacznie później, a pascha przyszła z ludnością napływowową po 1945 roku wyznającą prawosławie.
W XIX wieku na Mazurach na śniadanie pierwszego dnia świąt jadano głównie twarogi, masło, jaja i różnego rodzaju ciasta. Obiad to był gęsty ryż podlany gorącym masłem, jaja na twardo i suszone śliwki gotowane w cukrze. Potrawy mięsne na stołach pojawiały się dopiero na kolację. Niedzielę wielkanocną domownicy spędzali na wspólnych zabawach.
Nie było zwyczaju sąsiedzkich odwiedzin. Te następowały dopiero drugiego dnia świąt. Wówczas też powszechnie smagano się gałązkami wierzbowymi. Ten zwyczaj można było jeszcze zobaczyć na ulicach Giżycka w latach sześćdziesiątych, ale dziś zniknął zupełnie. Na Mazurach do smagania używano też jałowca (kadyku). Można było oczywiście "wykupić się" od wysmagania ciastem, jajami czy kiełbasą. Nad jeziorami praktycznie nie znano zwyczaju oblewania się wodą w lany poniedziałek. Praktykowano to jedynie na terenach graniczących z Mazowszem. Teraz kilkunastoosobowe grupy młodzieży z wiaderkami pełnymi wody stały się normą.
Zajączek z podarkami
Wielkanoc jeszcze w XIX wieku pełna była wróżb i przesądów. Niektóre z nich uznalibyśmy dziś za co najmniej dziwaczne. Na przykład nie można było chodzić w tym czasie na boso, bo to groziło owrzodzeniem. Natomiast kury w tych dniach powinno sie karmić grochem aby się dobrze niosły. Dodatkowo, aby zapewnić sobie dorodne jajka przez cały rok, gospodyni winna była usiąść gołą pupą na męskiej czapce...
Na pewno miłym zwyczajem, który i dziś bywa pielęgnowany, było chowanie w różnych miejscach w niedzielę wielkanocną podarków od zajączka. Szukano prezentów wytrwale, a ich odnalezienie było z pewnością bardzo przyjemną chwilą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JohnDoe
VIP
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:28, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
No nie powiem, ciekawa historia tradycji światecznych...ale nago w takie zimno do rzeki , ja podziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lycon5
Administrator
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 2957
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: się biorą dzieci ?
|
Wysłany: Czw 14:10, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
U nas na ciasto w ciągle mówi sie "kuch", a smagania jest niezbitą tradycja Nie wiem skąd wziąłeś ten artykuł ale w 100% zgodny nie jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pan Samochodzik
VIP
Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 1649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Pią 6:06, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Artykuł znalazłem w Głosie Elbląskim wrzuciłem go na forum tak dla ciekawości .... pewnie, że zgodny nie jest w 100%, bo mowa w nim o tradycjach Wielkanocnych na Warmii i Mazurach lyconie taa kuch to kuch naleciałości po zaborze pruskim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lycon5
Administrator
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 2957
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: się biorą dzieci ?
|
Wysłany: Pią 22:26, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A ja myślałem, że to tekst Twojego autorstwa W takim razie zwracam honor Kuch, bigiel itd. jest trochę tego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|